Ostatnim punktem naszej wyprawy jest Bali, które podczas całego wyjazdu odwiedzamy aż pięć razy. Dzieje się tak głównie za sprawą przesiadek na lotnisku w Denpasar, które naszym zdaniem jest jednym z najładniej położonym lotnisk, które do tej pory odwiedziliśmy. Zwiedzanie wyspy zostawiliśmy sobie jednak na koniec.
Po przyjemnym, nurkowym pobycie na Sulawesi postanowiliśmy na chwilę porzucić podwodny świat, aby skupić się na balijskich świątyniach. Zapowiada się pracowity czas, bo na wyspie jest ich ponad sześć tysięcy. W tym celu decydujemy się skorzystać z zupełnie innego środka transportu, niż dotychczas. Wynajmujemy skuter. Początki nie są łatwe, tym bardziej że żadne z nas nie kierowało wcześniej takim pojazdem. Pierwszy dzień przetrwaliśmy z cudem, jadąc z prędkością nieprzekraczającą 20 km na godzinę, mijani z każdej strony przez trąbiących lokalsów. Istniała nawet groźba porzucenia tego środka transportu na resztę dni i przesiadki na taksówkę lub autobus. Postanowiliśmy jednak dać sobie jeszcze jedną szansę i spróbować następnego dnia. Od rana w Marcinie obudził się król szos i nie było nawet mowy o zabraniu mu kierownicy. Po krótkiej chwili nabrał takiej wprawy, że gdyby nie postura i kolor skóry nikt nie powiedziałby, że skuterem kieruje turysta. Wypożyczenie jednośladu było jedną z najlepszych decyzji jakie podjęliśmy na wyspie. Nie dość, że zobaczyliśmy rzeczy, których nie dalibyśmy rady zobaczyć korzystając z publicznych autobusów, to jeszcze bardzo dobrze się przy tym bawiliśmy. Polecamy wszystkim.
Ostatnie dni spędzamy w klimatycznym bungalowie z widokiem na morze, ciesząc się ostatnimi dniami wyprawy. Są to bardzo intensywne ostatnie dni, podczas których udaje nam się zobaczyć większą część wyspy. Bali urzekło nas swoim kolorytem, pięknie położonymi nadmorskimi świątyniami, wszechobecnymi kwiatami plumerii i romantycznymi zachodami słońca. Mamy niedosyt. Trzy dni to zdecydowanie za mało na zwiedzenie całej wyspy. Z pewnością chcielibyśmy tam jeszcze wrócić.
Bali – wyspa świątyń
1,3K
poprzedni post
2 komentarze
Piękne zdjęcia! <3 Zazdrościmy takich podróży 🙂
Stęskniłem się już za naszymi wspólnymi…