Inspiracją do krótkiego, kilkugodzinnego wyjazdu do Groningen były… puzzle. Ułożony wraz z bratanicami obrazek tak mnie zaciekawił, że kilka tygodni później spacerowaliśmy już uliczkami siódmego pod względem wielkości miasta Holandii. Groningen leży w północnej części kraju i jest… najszczęśliwszym miastem „starego kontynentu”, tak przynajmniej wynika z badania poziomu zadowolenia mieszkańców ze swojego miasta przeprowadzonych w 2006 roku na zlecenie Komisji Europejskiej.
Droga z Hagi na północ kraju nie obyła się bez przygód. Most zwodzony na autostradzie zablokował się w górnym położeniu uniemożliwiając ruch kołowy. Po kilkudziesięciu minutach korek był tak duży, że końca nie było widać. Ludzie nie sprawiali jednak wrażenia zmartwionych, widzieliśmy nawet pierwszy w naszym życiu mecz siatkówki rozegrany na autostradzie. Dużo prawdy musi być w wynikach tych badań.
Nas urzekł klimat mariny. Zresztą zobaczcie sami.