Jachtem przez Cyklady, czyli co warto zobaczyć żeglując w tym malowniczym zakątku Grecji.
Nigdy nie przypuszczałem, że uda się wyciągnąć Natalię na morską przygodę. A jednak. Dała namówić się na siedmiodniowy rejs przez greckie Cyklady. Trasa była bardzo obiecująca – z wyspy Mykonos do stolicy Grecji – Aten. Popłynęliśmy w dziesięcioosobowej grupie przyjaciół dużym, ponadpiętnastometrowym jachtem Bavaria 50 Cruiser. Błoga sielanka nie trwała długo. Nad Cyklady nadciągał bardzo silny sztorm, więc ambitną trasę musieliśmy nieco zmienić rezygnując z niektórych wysp, w tym z Naksos. Pomimo wiatrów osiągających przez dwa dni siłę 7 i 8 stopni w skali Beauforta udało się odwiedzić różnorodną Paros, malowniczą Kimolos, egzotyczną Milos z imponującym księżycowym krajobrazem, a jednocześnie uchodzącą za najbardziej kolorową z wysp oraz górzystą Kitnos.
Kochamy Grecję. Nie wiem, która to już była nasza podróż do tego niezwykle różnorodnego kraju. Grecja zawsze nas zachwyca. Tak było również na Cykladach. Zwiedzanie kraju od strony morza pozwoliło spojrzeć na niego z zupełnie nowej dla nas perspektywy. To wspaniały sposób na odkrywanie kolejnych uroków tego niesamowitego miejsca.
Morską podróż zakończyliśmy w marinie Alimos w dzielnicy Kalamaki, w południowo-zachodniej części Aten. O stolicy i kolejnych dniach spędzonych w Koryncie możecie przeczytaj w kolejnym wpisie.