Nasz kolejny pobyt w Nowym Jorku przypadł na dzień szczególny – 16 rocznicę zamachów na World Trade Center. Wiedzieliśmy, że będzie to dzień wyjątkowy, jednak nie spodziewaliśmy się, że wizyta w strefie Zero kilkanaście lat później wywrze na nas takie wrażenie.
Podczas naszego pobytu prawie codziennie przechodziliśmy obok miejsca pamięci, jednak ten dzień był inny niż wszystkie poprzednie. Od rana przy Pomnikach gromadziły się tłumy, głównie rodziny ofiar. Ludzie przynosili kwiaty, modlili się i wspominali. Wszechobecne było hasło: We will never forget.
Ten dzień był też inny ze względu na dodatkowe środki bezpieczeństwa. Wieczorem Time Square był wyjątkowo pusty i cichy, a na ulicach wszechobecni byli policjanci.
Wieczorem przepłynęliśmy się statkiem, aby z daleka podziwiać dwa słupy świetlne symbolizujące dwie wieże. Tribute in Light to najmocniejsze w historii strumienie światła wystrzelone z ziemi. Widok jest niesamowity, skłaniający do zadumy i refleksji. Światła można zobaczyć tylko raz w roku, właśnie 11 września.
Przykro było patrzeć, że tuż po godzinie 24:00 pominiki na Manhattanie zostały ogrodzone, a kwiaty, listy i flagi sprzątnięte…
Powoli nadszedł czas powrotu do kraju. Pierwsza wizyta w Stanach z pewnością na długo pozostanie w pamięci. Udało się odwiedzić wschód, zachód, a nawet Kanadę. Zdecydowanie było warto.